Dakar od kuchni – wracamy do gry!

Wczoraj sąsiadowaliśmy na campie z Robbym Gordonem i jego wściekle pomarańczowym Hummerem oraz Nasserem Al Atiah który dziś ostatecznie wycofał się z powodu awarii paska klinowego. Panowie całą noc robili „porządek” z furami i jak się okazuje przynajmniej w wypadku Gordona całonocny hałas generowany przez servis przynosi pozytywny skutek bo jest jedynym kierowcą który rywalizuje ze stajnia X-Ride i jej Miniakami.

Poniżej zaległy „first look” z COPIAPO i ANTOFAGASTY, a mam nadzieje jutro zdjęcia z dzisiejszego finishu z IQUIQUE który przechodził przez uwaga!!!!! 1200m wydmę po której najszybsi pędzili ok 200km/h prosto do lini mety.

%d blogerów lubi to: